wieczorna kawa

czy można ciągle trzymać fason? wkładać kolejne maski?

można, ale to męczące;

prawda o mnie i o Tobie jest bardziej interesująca i cenna,

bo nawet słabość, łzy, smutek, cierpienie, które odsłaniam, odsłaniasz jest więcej warte, niż najpiękniejsza maska;

uwalnia, oczyszcza, pozawala głęboko odetchnąć;

dobrze jest spotkać się przy kuchennym stole z kubkiem wieczornej kawy w dłoni;

spotkać się zwyczajnie i „bez makijażu”;

a wszystko oplata delikatny zapach pomarańczy;

dziękuję 🙂

Rakieta, mur, ziemia, rakieta

Odbijam piłeczkę tenisową. Piłka, rakieta, mur, ziemia, rakieta, mur, ziemia, rakieta. Widzę Tatkę – 20 lat temu. Lubił chodzić na ścianę za Wildzie, gdzieś przy Drodze Dębińskiej i odbijać sobie piłkę o ścianę. Dobrze mu szło. Czasami mnie zabierał i uczył jak dobrze odbijać, aby piłka była posłuszna. I tak spędzaliśmy wspólnie czas. 20 lat, a może i więcej minęło. Rakieta, mur, ziemia, rakieta. Widzisz? Czy tam gdzie jesteś widać jak chodzimy z Tymkiem grać w tenisa? Macham do Ciebie rakietą.

oddech

Najpiękniejszy, jaki do tej pory usłyszałam, opis momentu narodzin: „Aż wreszcie pojawia się główka dziecka i na moment świat wstrzymuje oddech”. I pomyślałam sobie, że gdyby ktoś zapytał mnie jaka była najtrudniejsza chwila w moim życiu, to odpowiedziałabym bez zastanowienia: złapanie oddechu, nabranie w płuca wystarczającej ilości powietrza, by móc urodzić Staszka. To takie może banalne. Ale bardzo prawdziwe. Piękne. Hmmm … banalne … a może jednak niekoniecznie. Przecież oddech to podstawa. Bez niego nie istnieję.

wszystkim mamom …

Hmmm – przeczytałam siedząc w kawiarni – w pierwszym dniu bez Staszka przy boku. Łza zakręciła się w oku. Jak bardzo źle siebie czasami traktuję. A wystarczy odrobina czułości i wyrozumiałości: „(…) Młoda mama potrzebuje nawyku regularnego dbania o siebie, żeby nie zatracić się w macierzyństwie. (…) Potrzebuje wzmacniać ciało i umysł, praktykować nawyki doceniania siebie, tego, że wstaje w nocy, karmi, przewija, tuli, kocha, troszczy się, bawi, gotuje. Ważne, by codziennie pielęgnowała świadomość, że robi coś wartościowego, by mówiła sobie dobre rzeczy, kochała siebie za swoją czułość i dzielność, budowała poczucie siły i kompetencji w roli mamy.” (Zwierciadło 09/2011)

 

droga

Brakuje mi drogi bielickiej, po której chodziłam często i długo pchając przed sobą wózek i układając myśli. Krzych i dzieci odczuwają ten brak … jestem momentami nie do zniesienia w domu. Bywa, że kiedy pojawiam się w naszym domu spokój i cisza pryskają jak bańki mydlane. Uczciwie przyznaję. Jestem zmęczona. Czuję się przyduszona. Moje myśli nie mogą się poukładać, bo nie mam spokoju, który jest do tego potrzebny. Jestem zmuszona przeorganizować sobie życie. Czy mi to się uda – nie wiem. Nie ma drogi, po której wędrując można układać wszystkie ważne sprawy w głowie. Jest miasto. Za chwilę rozpocznie się rok szkolny, potem praca. Ale stop, wystopuj Jaskóła! Zatrzymaj się i zacznij oddychać, tylko to – oddychać – głęboko… Idę karmić Staszka.

Kryminałki i nieskończona ilość gotówki

Bielice, dzień ósmy

Tak właśnie. Kryminałki – jak mawia Basia – zagościły na dobre w wakacyjnym czasie. Najpierw spotkanie z bohaterami Cobena, potem komedia kryminalna młodej pisarki Olgi Rudnickiej i spotkanie na ul. Zacisze 13. A teraz kryminałka ze Szwecji. A w między czasie Marta tworzy projekt domu. Rysuje schematy i rzuty każdego pomieszczenia w piętrowej willi. Nie żebyśmy kupowali czy budowali, nie 🙂 Tak po prostu. Rozwija tylko hasło rzucone przez dzieci przy śniadaniu: „Mamy nieskończoną ilość kasy” 🙂 i wyobraźnia ją roznosi 🙂 Fajne to, bardzo fajne.

wiedzieć, ile wystarczy

Bielice, dzień siódmy

Hmm. Cytat. Znam człowieka, który chce więcej życia, chce więcej poznawać, ale umie docenić najmniejszą radość, cieszy się drobnymi sprawami, docenia zwykłe spotkanie, sms, uśmiech.

Znam także człowieka, który ciągle uważa, że ma gorzej niż inni, ciągle chce więcej, nie umiejąc się cieszyć z tego, co ma, nie umiejąc dostrzec w tym daru … ech

A oto cytat:

Największe zło: chcieć więcej.
Największy pech: niezadowolenie.
Chciwość jest przekleństwem życia.

Wiedzieć, ile wystarczy;
wiedzieć, to wszystko.

przy ognisku

Bielice, dzień szósty

Siedzimy razem przy ognisku
gwiazdy spadają nam na głowę
ogień jest wielki i okrutny
gałęziom ogryza młodą korę

wrzucamy do ogniska listy
te najpiękniejsze – nie napisane
płomienie wciąż w upartym szepcie
same składają się na amen

czasem kieliszek z wódką czystą
na cienkiej nóżce przejdzie między nami
i chce się śpiewać, chce się wyć
ze szczęścia, które właśnie mamy

siedzimy razem przy ognisku
gwiazdy spadają nam na głowę
konary siwieją mocno nadpalone
Bóg sypie włosy nam popiołem