zapal świeczkę … za tych, których zabrał los

Tatko kochany mój i Rysiu, kilka lat temu Arek Stępień, w zeszłym roku siostra Izy, 11 lat temu mama Agaty, i Martynka, i tato Ewy, i tato Arka, babcia, mała Patrycja, dziadek kochany, Natala – 22 lata będzie w tym roku … nie ma ich już … poszli drogą którą póki co ja jeszcze nie […]



cuda codzienne

Tymek biegnie, jak co dnia, z piłką na boisko. Po chwili wraca z bukietem kolorowych liści: „Takie piękne, kolorowe liście leżały w parku – musiałem je pozbierać!” – uśmiecham się. Wrażliwość. Błogosławieństwo i przekleństwo. „Mamo, czy ja mogłam umrzeć?” – proste, zadane bez większych emocji, pytanie Marty. Pierwszy raz od siedmiu lat je usłyszałam. Teraz […]



naturalnie

Codziennie mijam Rusałkę rano i po południu. Widzę jak kolory drzew się zmieniają, jak cudnie odbijają się w tafli jeziora. I tęskno mi za naturą, za górską łazęgą, za wiatrem we włosach. Znalazłam dziś takie bieszczadzkie foto (na stronie http://www.lomiankowadolina.pl/):



wieczór piątkowy

Przyjemny. Właśnie się rozpoczął. Otworzyłam Zbyszkowe wino. Pyszne – porzeczkowo … hmm – nie umiem odgadnąć jaki smak jeszcze wyczuwam … słodkie i mocne. Dom żyje swoim życiem, Staszek śpi, chłopaki oddają się rozrywkom telewizyjnym, Marta pochłonięta jest zabawą w swoim pokoju.



rowerowo

Codzienna jazda rowerem, pokonywanie siebie i drogi pod górę między Rusałką a Ogrodami. Odpoczynek dla myśli. Tylko równe tempo pracy nóg, hamulec i znów równe tempo pracy nóg i oddech. Dobre to, bardzo dobre. Kiedy jadę często myśli uciekają w stronę Tatki. Podobną drogę pokonywał codziennie przez kilkanaście lat. Zima czy lato Tato jeździł na […]



Mieczu come back :)