Róbmy swoje

Robić coś nie pod publiczkę, nie dla przyciągnięcia uwagi, nie dla sławy czy pieniędzy, choć czasami wbrew sobie.
Robić swoje, bo tak chcę, bo muszę, bo jestem do tego przekonany, bo to mnie cieszy, wzrusza, pozwala się zrelaksować czy poradzić sobie z rzeczywistością. Robić coś z potrzeby serca. Te małe i te większe rzeczy, te codzienne i te „od święta”. Continue reading “Róbmy swoje” »

czerwony tir

„Ten facet za szybko jedzie” „Co on robi?!” „On się już nie zatrzyma i ja też!” Uderzenie. Hamulec. Sekundowy manewr kierownicą. Uderzenie. Czerwony tir przede mną. „Jeśli nic nie zrobię zgniecie mnie.” Hamulec wciśnięty do granic możliwości. Kolejny mini manewr kierownicą, która nie chce słuchać. „Już nic nie mogę zrobić!” „Obyśmy przeżyli!” Continue reading “czerwony tir” »

apetyt na życie

Na termometrze -16 … jechać, nie jechać? Wiatru nie ma … Jechać! Chcę spróbować jak to jest na rowerze ze średnią prędkością 20 km/h przy takim mrozie. To było wyzwanie na dziś. Udało się pokonać zniechęcenie. Tym razem stoperem był mróz, innym razem jest samopoczucie, jeszcze innym deszcz, brak nastroju, zmęczenie itd. Lista potrafi być naprawdę długa. Ale najważniejsze na ile potrafię i chcę ją skutecznie skracać i nie korzystać ze stoperów 🙂 Continue reading “apetyt na życie” »