Nie ma we mnie ostatnio słów, które dałyby się napisać.
Mieszanka emocji, myśli i uczuć jest tak intensywna, że z trudnością wyławiam esencję.
Ale wczoraj przejechałam się do Dźwirzyna. 550 km pięknej, mało ruchliwej drogi, samochód i ja.
Bardzo dobry czas. Spokojny. Inny niż ostatnie tygodnie. Bezmyślny.
Odpoczynek od nagonki myśli wywoływanych prawie wszystkim, co mnie otacza. Continue reading “Oczekiwania innych – mój kamień u szyi” »