Obrazki z życia

Marta z Tymkiem właśnie wrócili z tygodniowego wyjazdu nad morze. Staszek na rękach Marty w autokarze i przytulony do nich Tymek. I tak sobie stoją wtuleni w siebie. I moja myśl, że bardzo bym chciała, aby byli dla siebie zawsze i na zawsze wsparciem. Rodzeństwo.

Lipcowy ranek. Siedzimy ze Staszkiem na kanapie. Dawka porannych przytulasów. I jego zapach pomieszanie snu, słońca i lata. Ulotność chwili i zarazem jej ważność.

Za oknem granatowa ciężka chmura, zaczyna wiać i lać. Tymo, który boi się burzy, wpada do domu zdyszany i na wydechu mówi „Zdążyłem!”. Przytulamy się. Serce bije mu jak szalone. Pędził na rowerze byle dotrzeć do domu przed burzą. „Jak dobrze, że mamy dom. Tu żadna burza mi nie grozi.” mówi Tymo do Staszka oglądając zza szyby szalejący deszcz. I ja się z tego cieszę, że mamy dom. Taki właśnie nasz dom.