słowo – życie – pożycie

Mało piszę. Dużo obserwuję. Przeżywam.

Cieszę się szczęściem Iny. Naprawdę. To takie bardzo radosne móc dzielić czyjąś radość. Budujące. Optymistyczne. I po raz nie-wiem-który piszę tutaj – jak dobrze, że możemy się zmieniać, dążyć do zmiany. Marzyć i te marzenia realizować. Życie po to jest, aby pożyć. Tak właśnie – nie inaczej.

Siedzimy sobie wczoraj z Martą Dużą w kuchni. Północ już prawie na zegarku, a tu rozmowa nam płynie – o ludziach rozmawiamy, o ograniczeniach, ciemnocie i zacofaniu, o kobiecości, dążeniach, realizacji, także o wypaleniu zawodowym trochę. Po prostu gadamy. Krzyś częstuje „seteczką” z sokiem do popitki.

Słowo. Niezbędne i balast jednocześnie. Kiedy jestem z niektórymi ludźmi, słowa wydają się być tak bardzo niepełne i nieforemne i w ogóle jakieś niegramotne, że lepiej i ciekawiej jest milczeć. Tylko – nie umiem milczeć – świat mnie już wytresował, ja sama siebie wytresowałam. Z milczeniem jest bowiem tak, jak z patrzeniem komuś prosto w oczy. Widać wszystko, odkrywa się głębię, sięga tam, gdzie codzienność i powierzchowne kontakty nie pozwalają sięgnąć.

I wracają, jak bumerang słowa z piosenki Indios Bravos „To samo„:

„Zanim w usta wpuścisz słowa, wypowiedz je w głowie”. „Zawsze dobrze przemyśl sobie, co by było, gdy to samo inny ktoś powiedział Tobie”.

Czuję nadmiar słowa. W sobie samej także. Kiedy wędrowałam po górskiej ścieżce, słowa błąkały się po mnie. Nie było konieczności ich wypowiadania. Wirowały sobie w mojej głowie. To było dobre. A teraz nadmiar, przesyt. Słowa utopione w chaosie codziennego przekazu.

I jeszcze to jedno. Martwi mnie. Martwię siebie. Jest we mnie agresja, pesymizm, niechęć do ludzi. Nie pozwala na otwartość. Na szczerość też niekiedy. Trochę jakbym patrzyła na innych przez pryzmat krzywego zwierciadła. Czyżby odłamek z lustra diabła wpadł mi do oka? Całkiem być może. Zajmę sie tym od zaraz. Zwolnię, uśmiechnę się przekornie. Świat jest zbyt piękny, życie tylko jedno – nie ma co go marnować.

Życie. Słowo. Milczenie.

Jutro. Godzina 22. Staję na statku wraz z Piratami z Karaibów.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.