Na termometrze -16 … jechać, nie jechać? Wiatru nie ma … Jechać! Chcę spróbować jak to jest na rowerze ze średnią prędkością 20 km/h przy takim mrozie. To było wyzwanie na dziś. Udało się pokonać zniechęcenie. Tym razem stoperem był mróz, innym razem jest samopoczucie, jeszcze innym deszcz, brak nastroju, zmęczenie itd. Lista potrafi być naprawdę długa. Ale najważniejsze na ile potrafię i chcę ją skutecznie skracać i nie korzystać ze stoperów 🙂Czytam właśnie o Janku Meli i jego pokonywaniu własnych ograniczeń … dobrze jest czytać o takim zwykłym człowieku, który robi niezwykłe rzeczy. Dobrze jest mieszkać pod jednym dachem z Martą, która z pomocą spontanicznej dziecięcej ufności i miłości wielu osób, pokonała nowotworową piłkę tenisową w swojej głowie … Dobrze jest pojechać rowerem w mroźny ranek, aby pokazać sobie, że to dobry pomysł. Codziennie jakieś małe szczyty do zdobycia, a ich wytyczanie i zdobywanie pozwala mi ufać sobie, wymagać od siebie i cieszyć się sobą, osiągnięciami. I powtarzam sobie: „Możesz Jaskóła … możesz, jeśli tylko bardzo i naprawdę czegoś chcesz!”
Pokonywanie swoich ograniczeń jest twórcze, wyostrza apetyt na życie i pozwala ominąć szerokim łukiem bylejakość. Wzruszam się na myśl, ile we mnie siły do życia … Tak, jak w wiosennych przebiśniegach czy krokusach, które wschodzą mimo zmrożonej nieprzychylnej – można by powiedzieć – ziemi.
Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.
— Coco Chanel
W moim przypadku jazda na rowerze przy takiej pogodzie zakończyłaby się: 1. zamarznięciem, 2. upadkiem, 3. ponownym zamarznięciem – dlatego podziwiam Twoje wyczyny!