dziecięce obrazki

Czasami łapię się na myśli, że obecność Staszka w naszym domu jest taka nieoczywista i oczywista jednocześnie. Nie mogę się niekiedy nadziwić temu, że jest.
Patrzę na niego, potem przenoszę wzrok na Martę, i dalej zatrzymuję się na Tymku.
Zadziwiająca rzeczywistość, wymagająca rzeczywistość. Łaskawa.

To wielkie szczęście. Czuję się bogata, choć niejednokrotnie zmęczona, czasami nawet zniechęcona z nieodpartym wrażeniem, że to jednak mnie przerasta, albo za chwil parę przerośnie.

Tak bardzo namacalnie można czuć rozwój, wzrastanie, dojrzewanie, z tak bliska przyglądać się zmianie.

wiosna

Idziemy wspólnie przez wiosenne osiedle.
Tymek podbiega do drzew, które przepięknie zaczynają kwitnąć, zrywa kwiatka i przynosi pokazać.
Biegnie dalej, na górkę, a tam mlecze pierwsze właśnie zakwitły.
Marta tańczy przez alejkę obleczona w popołudniowe słońce.
Taszek majta nóżkami.

Wiosna 🙂

Taszek

Staszek, zwany na co dzień Taszkiem, wkroczył w drugi rok swego życia z uśmiechem na twarzy, otwarty na możliwości, jakie rodzi umiejętność samodzielnego poruszania się. Rok minął. Taszek się zmienia. Ja razem z nim. Dnia brakuje i myśli w głowie się plączą nieuporządkowane. Słowa nie chcą składać się w sensowne ciągi. Taszek. Po roku ma już swoje miejsce na jaskolowej stronie.

cuda codzienne

Tymek biegnie, jak co dnia, z piłką na boisko. Po chwili wraca z bukietem kolorowych liści: „Takie piękne, kolorowe liście leżały w parku – musiałem je pozbierać!” – uśmiecham się. Wrażliwość. Błogosławieństwo i przekleństwo.

„Mamo, czy ja mogłam umrzeć?” – proste, zadane bez większych emocji, pytanie Marty. Pierwszy raz od siedmiu lat je usłyszałam. Teraz mnie już nie przeraziło. Odpowiedziałam spokojnie. „Tak, mogłaś umrzeć”. I w odpowiedzi usłyszałam: „Życie jest najważniejsze” – i Marta przytuliła się do mnie na koniec rozmowy o chorowaniu, szpitalu, guzie móżdżku.

„Mamo, przytul się do mnie. Będzie tak fajnie. Zaśniemy razem.” – Tymek i jego wielka potrzeba tulenia. Jest fajnie. Jest dobrze.

Dzieci. Skarb, który czasami wyprowadza z równowagi, częściej jednak wywołuje uśmiech na twarzy, radość w sercu i wzruszenie w oczach. Cud życia i kochania 🙂

 

Zachwyty

Marta tańczy, Staszek zachwycony patrzy na nią i gada coś po swojemu 🙂 albo śmieje się radośnie. Chyba jest szczęśliwy.
Patrzę z boku na taki właśnie obrazek – i myślę: to jest bezcenne. Jak również to, że Staszek uwielbia jak Marta go karmi. Taki to z nich szczęśliwy duet 🙂