podróż
Cudowny czas. Inny. Dobry.
Ujął mnie wpis w Dzienniku frazeologicznym. Mam 37 lat i w schowkach pamięci myśli i pragnienia sprzed 30 i 20 lat. To trochę nierealnie się czyta. Ale tak jest.
słucham głośno – aby dotarło, wbiło się pod czaszkę na słuchawkach – aby „skupić” się na dźwiękach i słowach, na melodii wiara – siła – męstwo słucham sercem chłonę szukam szlaku idę w góry tam jest moje zwycięstwo
Hallo! Pobudka! Tak właśnie. Cudowna jesień za oknem. Barwy złota, czerwieni, żółci, gdzieniegdzie zieleni. Napatrzeć się nie mogę. Jedziemy do Kościana. Droga ustrojona jesienią. Mama łapie chwile. Przeskakuje z tematu na temat. Babcia patrzy w okno. Każdy ma coś swojego.
Wszystkim razem i każdemu z osobna. Dzięki tysiąckrotne Teresie. Dziś chcę zarażać optymizmem, pozytywnym myśleniem, prostotą i jasnością. Kamil zaraził Teresę. Aż ciarki przechodzą, bo to wszystko przecie wpisane jest we mnie. Mam to w sobie.
A tak na wspominki mnie wzięło 🙂 Przedwakacyjne może … Beskid Niski, Regetów, obóz, budowa domów, werandy, niezapomniane ogniska i dyżury w kuchni. Wszystko to sprawiło, że jestem kim jestem. No i wspomnienia – bezcenne.
A może jutro, skoro nie mam roweru, iść do pracy? Myśl, pytanie, pomysł, który pojawił mi się w głowie wywołał uśmiech na mojej twarzy. No bo dlaczego nie?