bezcenne

Wiecie co jest bezcenne? Życie, które czuję przede wszystkim, kiedy przekraczam próg przedszkola, jadę rowerem w strugach deszczu, siedzę w gronie Świetnych babek z OP, śmieję się na korytarzu czy w kuchni – między spotkaniami i projektami, czytam Zorkownię, jadę do Zielnik, biorę na ręce Kacperka czy Zuzkę, idę w góry, masuję bolącą nogę Staszka, czuwam przy umierającym Tacie, jestem na zebraniu w gimnazjum, fotografuję piłkarskie poczynania, Continue reading “bezcenne” »

miłość i czas

Jakiś czas temu przeczytałam artykuł, w którym dwie mamy opowiadały o swoich doświadczeniach i poziomie stresu w życiu z trójką dzieci.

Temat mnie pociąga :), bo nie pojawia się zbyt często, popularny nie jest. A u nas w rodzinie stał się mocno na czasie ostatnio. Czy mamy trójki dzieciaków są rzeczywiście najbardziej zestresowane? Nauka tak mówi. Hmmm. Nie czuję, żebym była „naj” w tym temacie. Wiem, jak było z dwójką. Nie wiem jak jest z czwórką. I wiem, jak jest z trójką w dość znacznym rozstrzale wieku. Jak odmienne są oczekiwania, potrzeby. Nie będę zatem uogólniać.

Po pierwsze: staram się ogarnąć, po prostu – jak najlepiej ogarnąć. Dzieląc mój czas na wszystko, co jest niezbędne.

Continue reading “miłość i czas” »

marcowe spotkania

Brakuje mi ostatnio czasu, aby zebrać myśli, nie mówiąc już o pisaniu.
Sporo dostaję od życia. To dobry czas. Tyle, że trudny.
Jak powietrza potrzeba mi ciszy, która pozwoli na skupienie, zatrzymanie, poukładanie.
Bez tego trudno będzie ruszyć dalej.

Marzec to miesiąc spotkań. Ciekawych, często pierwszych, niełatwych, zaskakujących, odczarowujących uroki. Bardzo kobiecych spotkań. Continue reading “marcowe spotkania” »

leniwa sobota

Właśnie minęła. Bezpowrotnie.
Pozostawiła po sobie mnóstwo zapachów.
Od malinowej herbaty (z dodatkiem suszonych malin), przez ostrą won cebuli i czosnku, po ciasto drożdżowe z miodem i cynamonem.
Po lekturze drugiego z trzech tomów Cukierni pod Amorem pchnęło mnie do kuchni. Opis gospodarzenia w majątku ziemskim spowodował, że nabrałam ochoty na prace gospodarskie. Continue reading “leniwa sobota” »

Ziuta, Ziutka … Babcia

Odeszła na miesiąc przed dziewięćdziesiątymi urodzinami.
W spokoju, pokoju. Przytulona do mamy (a to takie ważne!).

Pisałam o Babci tak niedawno.

Dołączyła po 13 latach do Dziadka. Do Tatki i Rysia. Babci Marysi. Natalii. Cioci Gosi. Mamy Asi.

I wielu innych.

Zostawiła masę wspomnień – od jajka gotowanego, które zawsze dla mnie miała kiedy podróżowaliśmy pociągiem, przez wyczekiwanie mojej skromnej osoby w oknie kamienicy na Wildzie w okolicach północy, przez kłótnie o jej roszczeniowy sposób bycia w domu rodziców, po wspólny wyjazd nad morze, rozmowy przy stole o przeszłości, uściski.

Kochana moja Babcia

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I jedno z moich ulubionych zdjęć z września 2009 roku:

_IGP7772