co?dzienność

Słowa nie układają się w zdania.

Życie płynie wartkim strumieniem – może ostatnio nie jakoś tak bardzo ciekawie jest na obu brzegach, horyzont zamglony, nie ma też nagłych zwrotów akcji – tak zwyczajnie płynie.Pobudka 6:00 (czasami kilka minut wcześniej). Krzątanko codzienne poranne. Całusy dla Tymka, który wstaje przed 7 i na rower.

Droga do pracy urozmaicana pojawiającymi się, póki co nieśmiało, pączkami na drzewach i krzewach.

Praca.

Droga po Staszka. Kilka słów zamienionych z Moniką czy Marcinem. Przejażdżka ze Staszkiem do domu (po drodze Stach opowiada o zdarzeniach, jakie miały miejsce w ciągu dnia – niestety niewiele z tego rozumiem :))

Przygotowania obiadowe i obiad przy wspólnym stole 🙂

Odrabianie lekcji lub spacer lub prasowanie lub wspólne spędzanie czasu (do wyboru).

Kąpanie Staszka, a potem wieczorna kaszka.

Wieczór.

Czas wbrew pozorom wcale nie zwalnia … zaczyna pędzić jak szalony – bo tyle rzeczy do zrobienia, które wymagają „snu” Stacha, a mnie o 22 zamykają się oczy. Głowa nie chce pracować już ok 20.

Zostaje porcja dobrego serialu i sen (z przerwami na karmienie).

i …. pobudka. A może już weekend za pasem?

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.