cuda codzienne

Tymek biegnie, jak co dnia, z piłką na boisko. Po chwili wraca z bukietem kolorowych liści: „Takie piękne, kolorowe liście leżały w parku – musiałem je pozbierać!” – uśmiecham się. Wrażliwość. Błogosławieństwo i przekleństwo.

„Mamo, czy ja mogłam umrzeć?” – proste, zadane bez większych emocji, pytanie Marty. Pierwszy raz od siedmiu lat je usłyszałam. Teraz mnie już nie przeraziło. Odpowiedziałam spokojnie. „Tak, mogłaś umrzeć”. I w odpowiedzi usłyszałam: „Życie jest najważniejsze” – i Marta przytuliła się do mnie na koniec rozmowy o chorowaniu, szpitalu, guzie móżdżku.

„Mamo, przytul się do mnie. Będzie tak fajnie. Zaśniemy razem.” – Tymek i jego wielka potrzeba tulenia. Jest fajnie. Jest dobrze.

Dzieci. Skarb, który czasami wyprowadza z równowagi, częściej jednak wywołuje uśmiech na twarzy, radość w sercu i wzruszenie w oczach. Cud życia i kochania 🙂

 

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.