Czarodziejka i Anioł

Idziemy polną drogą – Hanka i ja. Ona jedzie, ja idę. Ona z „dydkiem” w buźce i oczkami lekko przymkniętymi, ja z oczami wpatrzonymi w ten cudny widok. Hania ma 10 miesięcy i umie czarować. Wiem, bo odczułam to na sobie. Hania. Wnosi radość tam, gdzie jest teraz tak bardzo potrzeba, zmusza do patrzenia w przyszłość, do przeżywania codzienności, do nie zwariowania z tęsknoty. Hanna. Taka mała, ale o tak wielkiej sile i znaczeniu. Bo dzieci są po to, aby kochać je. I to właśnie kochanie sprawia, że stawia się małe, bo małe, ale kroki w przód.

Kiedy siadam w domu u Mamam to cały czas czuję brak, bardzo silnie czuję. Tatki zdjęcie na komodzie, Tatki zdjęcie w mojej kuchni, Tatki zdjęcie we mnie. Tatko we wszystkim, co jest w domu rodziców, we wszystkim. To sprawia ból, ale też poniekąd przynosi radość i szczęście, że w tak wielu rzeczach, zwykłych, codziennych sprawach, przedmiotach i czynnościach był tak prawdziwie i mocno obecny. Jego skrzydła sięgają daleko.

Mała Hanna i Tatko. Czarodziejka i Anioł. Dobrze jest żyć na tym świecie, pomimo wszystko. I poszukiwać, wciąż poszukiwać tego co wartościowe, co jest skarbem, co czyni nas choć na chwilę szczęśliwymi. Śmiać się do bólu brzucha, do łez, płakać tak, że tchu nabrać nie można, kochać pomimo śmierci, która jest nieunikniona. I jak najmniej oceniać, jak najmniej.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Jedna myśl w temacie “Czarodziejka i Anioł”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.