dane szukane wzór

Temat „szkoła” powraca jak bumerang.
Poruszamy się z Marcią po omacku.
Co macamy?
System. Wymagania. Oczekiwania.

Zadanie jest o tyle trudne, że dane jakie są na wejściu, są zbyt ogólne.
Trudno określić więc wzór, z jakiego należałoby skorzystać, aby znaleźć rozwiązanie.
I w konsekwencji rozwiązania są albo nie trafione, albo trafione w kilkunastu procentach …

No, ale nie złożyłam jeszcze broni. Marta również.
Zadaję sobie pytanie: czy to musi być walka?
Jeszcze tydzień temu, po wizycie w szkole, rozmowach byłam pełna entuzjazmu i energii.
Dziś skrzydła zostały podcięte i muszę się pilnować, aby nie lecieć prosto w dół 😉

Sięgam po różowe okulary … ech. Nie, to nie pomoże.
Otwieram szufladę i wyciągam lornetkę.
Już lepiej.
W ten sposób może dojrzę dalszą perspektywę.

Widzę rozjazd między tym, jak się w szkole uczy, a tym czego się wymaga.
Uczy się odtwórczego myślenia, wymaga kreatywności i twórczego myślenia.

Czy to zmienię? Pewnie globalnie nie.
W podejściu nauczycieli w szkole Marty – może.
W tym jak Marcia się będzie uczyć – tak.

Zyski: dużo czasu spędzonego z Martą (bezcenne) + będę całkiem niezła z biologii, chemii, fizyki, geografii, historii, wosu, nawet z religii 😉
Koszty: czas, którego jest mało; pełne zaangażowanie; przekonywanie Marty, poszukiwanie właściwych rozwiązań.
Straty: zanim do czegoś dojdziemy, jeszcze nie raz podetną nam skrzydła miernymi ocenami, które nie są odzwierciedleniem ani wiedzy ani zaangażowania Marty.

Dziś słucham w kółko Luxtorpedy. Pomaga. Układa myśli.
cdn …

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.