dzień dobry

Weekend … czekałam na taki właśnie, spokojny, domowy. I oto jest. Dobrze jest tak po prostu i zwyczajnie pobyć w domu, od rana upiec ze Staszkiem bułeczki (jesteśmy w tym dobrzy, choć już nie pieczemy o 6:30, tylko w okolicach godz. 9:00). Potem kawa i owe bułeczki na różne sposoby: z dżemem wiśniowym (produkcji babci Elżuni), miodem, masłem, serkiem topionym ziołowym. Pychota. Reszta domowników powoli, a raczej bardzo poooooooooooowoli wstaje i dołącza do nas :). I dzień mija spokojnie, na zabawie i grze, układaniu, prasowaniu, improwizowaniu obiadu 🙂 i wspólnym przebywaniu ze sobą. Cieszę się na takie właśnie dni. To dobry i potrzebny czas. Jestem gotowa, aby rozpocząć kolejny tydzień.

Napisz komentarz