dziennik wakacyjny

Bielice dzień pierwszy.

Jesteśmy. I chmury też tu są. Prawie na tej samej wysokości co my. Przez co pada i pada. Ale nic to. Słuchamy po raz „enty” muzyki Bony, Toto i Lokua. Piękna. Akurat na początek wakacji. Akurat na taką pogodę – choć i do słońca będzie pasować :). Niektórzy zaliczyli już spanko południowe. Inni zdążyli już obejść, czy raczej obiec, cały bielicki opłotowany teren. Chleb dowieźli, coś słodkiego na ząb i reszta zakupów też zrobiona. Zaszywamy się na końcu drogi i … wakacjujemy. Dobre to, oj bardzo dobre. Dziś nikt w góry się nie wybiera, ale na spacer a owszem. Czasami zagląda do nas bardzo nieśmiało i przez chmur powłokę słonko. Może jutro będzie bardziej odważne.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.