Przyjemność gotowania zależy od … garnków – w moim przypadku.
Temat gotowania, pieczenia i przygotowania jedzenia został zauważony i doceniony przez mnie jako coś atrakcyjnego, kiedy w 2001 roku zamieszkała z nami Ewka. Zawsze z lubością patrzyłam i patrzę, jak Ewcia „pichci”. Kiedy mieszkała z nami dobrze mi się gotowało, miałam różne pomysły kulinarne, można powiedzieć odkrywałam inny wymiar przygotowania jedzonka.
A wracając do tematu przyjemności i garnków – pomysły na gotowanie wróciły mi, po długim czasie wagarowania, dzięki nałożeniu się dwóch czynników: wyprowadzce rodziców i ostatecznej decyzji o kupnie nowych garnków, do których nic a nic się nie przykleja! Jestem zmuszona gotować – nikt tego za mnie nie zrobi. A teraz mam w tym jeszcze przyjemność. To także radość wielka, jak można wymyślać dobre i smaczne potrawy i jak można je ze smakiem przyrządzać. Ot co! Życie jest za krótkie, aby jeść nudne jedzenie. Nie ma sensu spalać się i wkurzać na naczynia, które spalają moje pomysły kulinarne 😉
Taaa, niby gary – mała rzecz, a jednak czasem cieszy 😉 Wiem co czujesz 😀