idzie nowe
Koniec kwietnia. Piękna wiosna wokół. Mnóstwo zapachów – zarówno w okolicach 6 rano na trasie rowerowej, a jeszcze bardziej pod wieczór. Bez już zakwitł, niedługo czas będzie na akację. Uwielbiam wiosnę. Ta pobudka w przyrodzie ładuje moje akumulatory. I tak bardzo bardzo bardzo się cieszę, że śmigam codziennie rowerem tych kilkanaście kilometrów i mogę oglądać, wąchać i chłonąć świat i życie dokoła.
Na biurku kilka książek do czytania. A to przywodzi na myśl wakacje. A może w sumie niekoniecznie wakacje ile spokój. Czas spokojny, błogi, bez codziennego pośpiechu i harmonogramu. Może jak otworzę książkę to rzeczywistość się zmieni, zwolni?
Zrzuciłam futro. Czuję się dziwnie. I oprócz zrzucenia kilku kilo i wygrzania się w słońcu, chcę nowego. Uśmiecham się do siebie w lustrze. Dawno tego nie robiłam. I myślę sobie, że mój twórczy niepokój i Krzycha konsekwencja w działaniu, dobrze zmieszane, pozwolą żyć, dobrze, razem i według swojego scenariusza.
A kiedyś napiszę, że wszystko zaczęło się od małego nieświadomego robaka. Przyszłość pokaże, jakich zmian był początkiem 🙂