konwalia

Kwitnie tylko przez kilka dni w roku, no może kilkanaście – podobnie jak bez. Uwielbiam czas konwalii. Ich zapach. I Marta w czasie konwalii wkroczy w nową rzeczywistość duchową. Jest przygotowana – na tyle, na ile można się przygotować w wieku 8 lat. Jest przejęta i zniecierpliwiona oczekiwaniem. Jest.

Kiedy patrzę na konwalie, widzę uśmiechniętą buzię Marci i słyszę jej słowa z dnia dzisiejszego „Mamo, wiesz, jestem taka szczęśliwa”. Ostatni raz tak wielkie szczęście widziałam na jej twarzy, gdy została wniesiona i posadzona przez Krzyśka na tapczanie u moich rodziców, w dniu 21 grudnia 2004 roku, tuż po powrocie z Warszawy. Wówczas nie mówiła. Ale uśmiech nie schodził z jej ust, a oczy przepełniały radość i szczęście. Wzruszam się, gdy spoglądam na Martę. Do łez. Wchodzi właśnie w rzeczywistość sobie tylko znaną. Nie mam do niej dostępu, jest to pewna tajemnica. Tajemnica dziecięcego serca. Cudne to i takie mobilizujące. Mobilizujące do pokazywania Marci prawdziwego życia, cieni i blasków, bez przekłamań – na ile jest to możliwe.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.