Mała Hania :)
… jest już na świecie :). W sumie to jest już od 9 miesięcy, ale dziś po raz pierwszy zobaczyła świat, a może raczej poczuła go samodzielnie. Oj niełatwa to droga z ciepłego brzuszka mamy na chłodny świat poza nim. Ciasna. Stresująca. Tereska-mama zmęczona. Jutro ją zobaczę, i Hanię zobaczę i Arka-tatę zobaczę. Dreszcz radości i szczęścia przebiega mi po plecach :). To taka wielka i piękna tajemnica. Narodziny. Moment, w którym świat zmienia się nie do poznania. Niby wszystko na tym samy miejscu, co przed chwilą, ale wszystko gdzie indziej. Kobieta się zmienia, dziecko się zmienia i mężczyzna się zmienia. Dzieci tak bardzo zmieniają nas dorosłych. I to jest dla nas wielkie szczęście. Bez tego zginęlibyśmy marnie.