Marta i 10 lat

myśli i zdarzeń kilka muszę opisać, aby nie zapomnieć – takie żółte karteczki gdzieś w głowie sobie przyczepiam 😉

Marta – urodziła się 10 lat temu.

W dniu jej 10 urodzin leżałam wieczorem przytulona do niej – śpiącej tajemnicy naszej.

Wczoraj patrzyłam sobie jak Marcia idzie uliczką z przystanku z tornistrem na plecach. Gdy tylko z daleka mnie zobaczyła zaczęła się tak serdecznie i głośno śmiać – jak to ona potrafi. Stałam wzruszona i poruszona do głębi, i czekałam jak przybiegnie z tym swoim szerokim uśmiechem i się przytuli.

Dzisiaj jadąc samochodem, pod wpływem rozmowy jaką prowadziłyśmy, Marta zapytała w pewnym momencie: „Mamo a ja też byłam kiedyś ciężko chora. Czy ja też mogłam umrzeć?” I dalej, po mojej twierdzącej odpowiedzi: „Łee, to byłoby strasznie smutne. Bo nie byłoby mamy. I leżałabym w ziemi.”

Nasza Marcia. 10 lat. Wieki całe już ze sobą jesteśmy. Ona jest dla mnie córeczką, dziewczynką i nauczycielką, ja staram się być mamą, czasami przewodnikiem, czasami przyjacielem.

dziesięcioletnia Marta

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.