Marzenia i uroczysta kolacja

„Aby rzeczywistość była piękniejsza od marzeń” … jakże to tak? a właśnie, że tak! Jak modlitwę co dzień rano powtarzać i szukać, i tworzyć właśnie takie „dzisiaj”. Piękne choć zwyczajne. I jeszcze jedna myśl powiązana: żeby tworzyć dzisiaj, które przerastać będzie marzenia, należy posiadać i pielęgnować marzenia, potrafić marzyć, odważyć się marzyć. I tak jak pisał Coelho … kiedy bardzo się czegoś pragnie, to się staje.

Hmmm … a jest naprawdę duża szansa na to, by rzeczywistość mogła przerosnąć marzenia – dlatego, że rzeczywistość jest tu i teraz, i choć wiele z tego, co mnie spotyka nie zależy ode mnie, to jednak ja mam wpływ na swoja decyzję, na swój stosunek, na swój krok poprzez dana sytuację. W marzeniach całe otoczenie, krajobraz jest wyidealizowany, ułagodzony, może trochę niezwykły. W „dzisiaj” nie ma na to miejsca.

I jeszcze jedna myśl, którą udało się pochwycić – co mi po marzeniach jeżeli nie będę przeżywała świadomie tego co jest teraz, jeżeli nie wykorzystam okazji, aby się zmieniać, pracować nad sobą, dojrzewać? Marzenia wówczas stają się bajką, w którą zaczynamy wierzyć i w której zaczynamy żyć – a to już jest niebezpieczne.

Uroczysta kolacja.

Nie zmieniam tematu. Przechodzę jedynie do konkretu. Marta miała marzenie – abyśmy wraz z babcią i dziadkiem zjedli uroczystą kolację. Tak po prostu. Bez okazji. I stało się. Była uroczysta kolacja przy świecach, we wspaniałym towarzystwie. Było dużo śmiechu. Było zwyczajne bycie razem. Dzieci ubrały się elegancko. Wyperfumowały. Nas poustawiały, że także należy się odświętnie ubrać. Ale to co mnie najbardziej poruszyło, to fakt, iż inicjatywa wyszła od Marty i ona sama przypominała i dopytywała się o to. Warto słychać dzieci. Warto mieć marzenia. Warto w końcu je realizować nie odkładając na później.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.