kiedyś miałam marzenie – jedno z wielu
żeby obudzić się rankiem zimowym czy letnim
wyjrzeć przez duże okno na świat budzący się do kolejnego dnia
i zobaczyć daleko daleko różnorodność świata
dostrzec skrawek ziemi poprzecinanej rozlewiskami, kępami krzewów, zagajnikami
trudno opisać uczucie, jakie gości w sercu, kiedy marzenia się spełniają
i patrzysz na świat i nie możesz się nadziwić pięknu, jakie dostrzegasz,
choć jest ono bardzo proste, delikatne … wzruszające
mów sobie chcę sięgnąć gwiazd, chcę zrobić to czy tamto, chcę żyć, chcę kochać
a spełni się – bo kiedy otwierasz się na świat,
to i on robi w Twoją stronę życzliwe gesty
(tak właśnie – nie inaczej – Po prostu)
Och, Jaskółko… A to prawda – szczęścia przy osiąganiu marzenia nie opiszesz 🙂
I życzę jak najwięcej spełniających się marzeń! 🙂