Ziemowit okazał się być trafionym i bardzo ciekawym miejscem. Przepiękny górzysty krajobraz, przyjemne trasy na kilkugodzinne wędrówki, czeska „bouda” pod nosem prawie, domki na drzewie, badminton, piłka, „szukano” – jednym słowem słodki, choć aktywny, wypoczynek … błogość chwil rozpraszana wyłącznie przez marudzenie Staszka. Posiłki na werandzie. Wieczorne ognisko. Wędrówka górska. Majówka. Taki dobry czas na prawie końcu świata, z widokiem na Góry Krucze.
:*