pociąg powrotny
Pisanie bloga było dla mnie terapeutyczne.
Myśli zapisane wyglądają inaczej, podobnie jak wypowiedziane.
Brak pisania odczuwam dotkliwie przez zwiększające się ciśnienie w głowie.
Natłok myśli, uporczywie wracających nie wpływa pozytywnie ani na nastrój, ani na działania, ani na życie.
Więc wracam, choć pełna obaw czy moje poszarpane ostatnio myśli, mnóstwo wątpliwości i leków powinny ujrzeć światło dzienne. Bo wiem, że czytana czasami jestem. A słowo ma wielką moc – sprawczą i destrukcyjną również.
Jednak Rudawiec to moje miejsce, gospodarzę tu jak umiem, jak mogę.
Lubię moją przystań tak jak kocham Bielice i rudawcowy zakątek w górach.
Jeśli komuś jeszcze bliskie jest to miejsce – to cieszę się.
Wskakuję w pociąg powrotny i choć zmieniona, bo nurt życia wciąż wartki, wysiadam w Rudawcu, aby zostawiać tu garść myśli, radości, smutków, wątpliwości. Kawałek życia.
I dalej tworzyć nie-co-dziennik mej podróży.
J:
😉