rozlewisko

Jak dobrze poczytać znów o Gosi i jej życiu odmienionym przez rozlewisko. Jak dobrze. Czuję się jakbym siedziała przy kuchennym stole w domu nad rozlewiskiem i była naocznym świadkiem rozmów, spotkań, życia. I w głębi duszy wiem, że do tego właśnie tęsknię. Tylko Mazury zamienię na góry. Bielice. Jasne, a gdzieżby indziej. Znajdę jeszcze swoje „rozlewisko”. Póki co tęsknota mości sobie miejsce w moim sercu i do gór mi tęskno, do przestrzeni, wolności, braku cywilizacji, do życia intensywnego, ale w normalnym tempie. Czytam o rozlewisku i czuję na policzkach świeży powiew chęci, starań, realizacji pragnień. Budzi się we mnie idealistka-optymistka. I dobrze. Brakuje mi takiego towarzystwa. Dość jest burzowych, ponurych chmur nad moją głową.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.