sobotni ranek i chwila dla siebie

5:40 pobudka i mimo starań już nie udało się zasnąć. A sprawcą wczesnego wstania w sobotni ranek jest nikt inny tylko … Staszek.

Wkurzam się, no bo dlaczego muszę wstawać tak wcześnie skoro tak bardzo chce mi się jeszcze spać … Stach jest jednak nieubłagany i swoimi marudzeniami wypędza mnie z łóżka.

Kiedy wreszcie wraca mi świadomość i nabieram tyle sił, aby pomyśleć, jak tu wykorzystać „darowane” poranne godziny, jest 6:40. Hmmm … tak! Bułeczki z Kornwalii Nigelli, tak dawno nie pieczone. Zamiast śmietany dodaję jogurt. 17 bułeczek po 15 minutach ląduje w piecu. A ja zastanawiam się jak to będzie we wrześniu, kiedy życie nabierze innego, zdecydowanie szybszego tempa. Kiedy wieczorem będę musiała myśleć, co na siebie włożyć następnego dnia. Czy będzie czas i siły na upieczenie szybkich bułeczek z Kornwalii??? Na pewno przygotowanie rzeczy Staszka i przypilnowanie w tym temacie Tymka i Marty będzie należało do standardowej wieczornej procedury. A jak będzie wyglądał ranek??? Na myśl o zimowych porankach które rozpoczynać się będą o 6:00 lub trochę wcześniej przechodzą mnie dreszcze. Ale póki co bułeczki już się upiekły. Pyszne i mięciutkie z twardawą skórką na wierzchu … z miodem i serkiem z ziołami będą przepysznie smakować! Do tego dziś rano jeszcze kawa z ekspresu bielickiego :).

Marta właśnie gada ze Staszkiem w jego języku. Widać jak oboje mają z tego niebywałą radochę. Zosia jeszcze śpi. „Jeszcze” jakby to była 10.00 a nie 7:30 😉

Staszek w końcu daje się przekonać do zaśnięcia. A ja siadam z książką (tak dawno nic nie czytałam) i czytam. Jest 9:00. Jem bułeczki i popijam kawę. Jest dobrze. Teraz jest dobrze. Złapałam chwilę dla siebie.

Dziś na Sapowicach (jak mówi Zosia) świętujemy urodziny Agnieszki – już czwarte. A tu fotka sprzed dwóch lat

Agnieszka - dwulatka
Agnieszka - dwulatka

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.