Sobota, godzina 5.05 rano. Wróciłam właśnie ze Śródziemia.
Spotkałam w swojej wędrówce kilka osób. Arwena wraz ze swoim wyborem między nieśmiertelnością w samotności a śmiertelnością w miłości, Frodo z brzemieniem Pierścienia, Golumn, a może Sméagol z rozdwojeniem osobowości i namacalnie wyczuwalną walką między dobrem i złem, Aragorn lękający się własnej krwi, Gandalf, Sam … walka, odwaga zmieszana ze strachem, męstwo mimo, że śmierć zagląda w oczy, przerażająca śmierć. I ten cudowny tekst Gandalfa do Pippina o tym, że śmierć jest jedynie etapem drogi, nie jest z pewnością końcem. I inny do Froda w Morii o tym, że mamy wpływ na czas, jaki nam jest dany, na to, co z nim zrobimy.
Trudna to wędrówka, ale pokrzepiająca i dodająca odwagi, i przekonania w słuszność własnej drogi.
Idąc przez swoje życie cały czas zastanawiam się, co począć z problemami innych, które mnie dotykają. I patrząc na Froda, który mimo potwornego ciężaru i lęku, decyduje się pójść własną drogą, za przeznaczeniem, już wiem, że moja droga jest tu i teraz, robię co mogę dla innych, ale decyzji ani działań za nikogo podjąć nie mogę. Mam swoją drogę. Mogę jedynie pomóc w decyzji, podtrzymać, gdy sił brakuje, pośmiać się serdecznie w wielkiej radości. Nie mam jednak możliwości, może nawet prawa, rozwiązywać czyiś problemów.
Basia napisała mi, że moim obowiązkiem jest dbanie o swoje szczęście. I miała rację. Tylko na nie, tak naprawdę mam wpływ. Moje życie, moje szczęście. Moje wybory. Mogę zachęcać innych, aby zmierzyli się z tym także – z dążeniem do szczęścia. Trudno patrzeć na cierpienie innych. Zawsze można znaleźć sposób, aby ulżyć, pocieszyć. Ale każdy przez swoje cierpienie musi iść sam, musi je samodzielnie przeżyć. Galadriela odpowiadając Frodowi na jego skargę o przerastającej go misji zniszczenia Pierścienia powiedziała, że to jest jego droga, jego zadanie, jego misja i tylko on może je wypełnić, tylko on da radę nieść to brzemię. I tak jest z każdym z nas. Każdy ma swoje życie, które niesie i każdy z tymże życiem musi się zmierzyć.
Oswajam mój żal i smutek i złość. Oswajam się ze sobą samą. Chcę iść swoją drogą.