Właśnie przeczytałam w jednym z wpisów Pani Doroty: „Nie masz wpływu na to, co się stanie. Masz natomiast ogromny wpływ na to, jak zareagujesz.” Ten cytat jest mi teraz bardzo potrzebny. Pierwszy tydzień ze Stasiem po tej bardziej słonecznej stronie brzucha za nami. Nowe doświadczenia. Wiele myśli. No i o te myśli chodzi najbardziej. A może jeszcze bardziej o moje reakcje na nie. I znowu wraca strach, który sparaliżował moje myśli przed porodem. Strach o to, że stanie się coś złego, że nie będę mogła nic na to poradzić. A z drugiej strony … Patrzę sobie na Staszka, na jego maleńkie ciałko i aksamitną skórę, na Martę – jak go nosi, na Tymka – jak go obściskuje. Pełne szczęście. Taki maleńki człowiek wniósł tyle nowego do domu. I daję upust łzą, niech płyną, wypłuczą lęki i strachy.