Świat nie jest czarno-biały (to dobra wiadomość!)

Bardzo lubię tę rozmowę z Agnieszką. Bardzo.
Mówi prosto i bez ogródek, upiększeń o sprawach, o których większość z nas milczy albo mówi okrągłymi zdaniami.
Nie ma tam patosu czy poczucia misji. Jest Aga.
Jest strata, śmierć, żałoba i jest dojrzewanie do kochania i rozumienia najbliższej osoby – męża.
Aga wpuszcza nas do swojego życia, pokazuje jego fragmenty, trudne, bolesne, intymne.
Traktuję to jako swoistego rodzaju prezent, którego nie sposób odłożyć na półkę.
Słyszę: „Zobacz świat nie jest czarno-biały, przez to jest pełen możliwości.”

Martyna była / jest mi bliska. Jest jednym z dwóch Aniołów mojego życia.Czytam rozmowę z Agą, czytam to, co mówi, słyszę jak to mówi.
I myślę o Marcie. Moje dziecko było na krawędzi życia.
Mogła umrzeć, mogła stać się roślinką, a po udanej operacji usłyszałam, że możliwe, że nie będzie chodzić.
I dziś myślę, że choroba Marty bardzo mnie zmieniła, zmieniła moją optykę patrzenia na świat i na siebie.
Wówczas 6 grudnia 2004 roku umarła jakaś część mnie.
Narodziła się nowa – ma 10 lat.

I dwie rzeczy, które utkwiły mi z tamtego czasu, sprzed 10 lat:
– gdy Martę operowano, my zjedliśmy śniadanie pod Mariotem – nie planowaliśmy tego, dopóki nie skończyliśmy śniadania nie wiedzieliśmy gdzie jemy, a w szpitalu przy bloku operacyjnym nie chcieliśmy zostać. Nic to przecież by nie zmieniło;
– na pytanie, które zadawałam sobie wówczas w myślach „co się stanie, jeśli Marta umrze” miałam jednocześnie dwie odpowiedzi: „jakoś to będzie …” / „nie wyobrażam sobie tego” – obie intuicyjne i obie prawdziwe;

Rozmowa z Agą to dla mnie opowieść o przemianie trudności, bólu, cierpienia w coś dobrego, to historia dojrzewania. Do tego potrzeba odwagi i … ludzi. Teraz wiem, że wówczas mogłam zrobić więcej. Nie zrobiłam. Nie wiedziałam jak. Nie miałam odwagi wyjść poza swoje ograniczenia. Za dużo myślałam, za mało robiłam. I może nic by się nie zmieniło, gdyby nie szczerość Agi. Mozolnie, ale jednak uczę się towarzyszyć drugiemu człowiekowi także w sytuacjach kiedy jest pod górkę, w chorobie i śmierci. Dojrzewam do miłości. Nauka na całe życie.

I cieszę się, że powstała Zorkownia. Myślodsiewnia. Doskonale rozumiem, jak bardzo jest takie miejsce potrzebne.

A o jakiej rozmowie piszę? A o takiej: Masz prawo cierpieć po utracie dziecka

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.