szeroko otwarte … serce

Szeroko otwarte niebieskie oczy są piękne, szczególnie jeśli ich właściciel to Staszek przytulony do mojej piersi, ale kiedy te oczy patrzą na mnie wciąż bystro, kiedy ja padam ze zmęczenia, bywa że sił mi już brak na cierpliwość i spokój w karmieniu i noszeniu … Siedzę właśnie w domu bielickim, karmię po raz „enty” tego wieczoru i myślę sobie o tym, jak to jest zwrócić całą uwagę na jednego człowieka, oddać się temu, cała być dla spraw dziecięcych, domowych. Chyba nie potrafię. Muszę mieć coś dla siebie. W całym dniu, gdzie co godzinę muszę być w zasięgu małych usteczek, choć skrawek czasu chcę tylko dla siebie. Żeby psychicznie odpocząć, nabrać sił. Bezsensowne jest poświęcanie się wbrew sobie … męczące.
Po raz pierwszy czas w Bielicach wymaga ode mnie pełnego zaangażowania i gotowości do spędzania czasu po „Stasiowemu” a nie po mojemu. To trudne doświadczenie, tym bardziej, że nie wiąże się zbyt z odpoczynkiem.
Ale z drugiej strony takiego czasu już nie będzie – jest jedyny – kiedy nasze jaskółkowe dzieci są takie, a nie inne – i ta myśl mobilizuje mnie i dodaje sił. Tu i teraz korzystaj z życia – takiego, jakie w danej chwili jest. Pomimo zmęczenia, cieknących czasami łez bezsilności.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.