tak mi dopomóż …

Umyty samochód, wędrówka do duktu ze Staszkiem na ramionach, lody z bitą śmietaną, kartka życzeń i czekoladki.
15 lat razem.
I słowa, które nabrały znaczenia z całej przysięgi małżeńskiej: „Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący.”
Bo, że pomocy trzeba, nie mam wątpliwości. Samotność nieraz daje się we znaki. Małżeństwo nie wyklucza samotności.
Im dłużej razem, tym więcej trzeba starania, aby codzienność nie zabiła w nas chęci dalszej wspólnej wędrówki przez życie. Aby nie zadziało się tak, że tylko dzieci i wspólne mieszkanie będą nas łączyć.
Różnimy się. Momentami bardzo. Ale nie chcę widzieć w tym furtki do niestarania się, odpuszczenia sobie, nieprzejmowania się. Bo serce wie, to co wie.
Chcę natomiast móc realizować siebie i pozostać żoną. I wiem, że wbrew ogólnie przyjętemu schematowi – jest to możliwe. Na drodze dialogu. Od kilku lat próbuję.

Kluczem jest właśnie rozmowa. Często najtrudniejsza. I otwartość.

Nikt nie mówił, że będzie łatwo.

I moja ulubiona fota 🙂

jaskoly

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

5 myśli w temacie “tak mi dopomóż …”

  1. Nadejdzie jeszcze jedna karteczka 🙂 Nadawca ma problemy z mieszczeniem się w ramach czasu i był pewien, że świętujecie w niedzielę…
    Pozdrawiamy Wasze serca, które wiedzą to, co wiedzą.
    Niech brzmią jak dzwon w każdy jasny dzień i każdą ciemną noc :-)))

  2. Serce się raduje…na Wasz widok…trwajcie w MIŁOŚCI…Pozdrawiam ciepło 😉

  3. Piękna; zdaje się, że Kryształowa Rocznica! Tak Wam dopomóż Panie Boże Wszechmogący!!! Żeby jednak było trochę łatwiej 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.