współodczuwanie

Pisać – nie pisać. Wracam czasem do tego co napisałam i odkrywam myśli na nowo.

Współodczuwanie nabiera dla mnie innego znaczenia, zdecydowanej głębi w obliczu tego co sama przeżywam ostatnio. I jakie to istotne wiedzieć jak można coś odczuwać, czuć, że może to być nieprzyjemne, bolesne, niefajne lub miłe, zaskakujące. Tak. Ilu z nas zdrowych rozumie chorego póki sam się nim nie stanie. I już wiadomo wówczas jak trudno się uśmiechnąć, gdy ból towarzyszy Ci przez cały czas, jak trudno mieć w głowie pozytywne myśli, gdy nie wiadomo dlaczego i od czego boli kawałek twojego ciała. Ile pielęgniarek położyło się kiedykolwiek na ławeczce tomografu czy rezonansu, miało zakładany wenflon i podawany kontrast? Gdyby to zrobiły może łatwiej rozumiałyby co czuje chory dzieciak, czego i dlaczego się obawia, co czuje chory, który gdyby go ciało nie bolało na pewno by tam nie leżał … wyrozumiałość dla choroby, dla bólu i cierpienia. Nie padały by wówczas może bzdurne stwierdzenia – nie ma się czego bać, po co płaczesz, to przecież nie boli … tak, tyle się ostatnio uczę o śmierci, o cierpieniu, o bólu. Pocieszające słowa lekarza … a wie Pani, że może Pani nie znaleźć przyczyny, to może tak już być … !!!!!! … cholera by wzięła takich lekarzy i całą medycynę. Gdybym tak myślała Marty pewnie nie byłoby już z nami – tak już może być … to pierwszy krok do śmierci.

A ja mam 33 lata. Dobrze mi z tym co za mną. A ile przede mną? Zapada cisza. Nikt mi nie powie jak długa jest moja życiowa ścieżka. Dlaczego dożywamy takiego, a nie innego dnia? Jako wyznawczyni poglądu, że nic nie dzieje się z przypadku i w tym upatruję jakiś sens, cel, nielogiczną logikę.

Jutro Wielki Piątek – dzień śmierci. Ja nie chcę umierać – chcę żyć. I póki co nie przekonuje mnie perspektywa Nieba czy Piekła. Żyję tu i teraz, i tu i teraz jest albo Niebo albo Piekło, albo szara przeciętność. Czasami przychodzi do mnie myśl o śmierci – mojej własnej. Wiem, że kiedyś będę musiała stąd odejść. Przykro mi z tego powodu – bo kocham to moje życie i świat, i codzienność. Nie jestem na to gotowa. Jeszcze nie, długo nie. I tu dotykam namacalnie tych, którzy odchodzą, wiedzą, że odchodzą, że ich czas się kończy … wyłączam myślenie. Stop. To zbyt ciężkie na dziś.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.