Wracamy z Krakowa. Jest już po 22. Dzieci od progu w podskokach rzucają się nam na szyje. Hmmmm … Czuję wspaniały zapach placka – pysznego placka. Uwaga! Niespodzianka – są obrazki narysowane przez Tymcia i Martę i jest … cudownie pyszny placek ze śliwkami. Sami upiekli z pomocą Cioci Marty. A Tymek jeszcze surówkę w przedszkolu zrobił z marchewki i jabłka. A placek zapamiętam na długo. I wcale nie dlatego, że był smaczny, ale z uwagi na ręce, które go zrobiły i całe uczucie prawie namacalnie wyczuwalne w każdym kawałku.
Jej! Ja sama czuję już to serce w tym cieście! One to Was kochają! 🙂
Jaskółko, a czemu Ty tu w ogóle nie komentujesz? Przeprowadźmy dialog 🙂
Tak jakoś wychodzi – ja piszę – inni komentują – i to już uważam za dialog 🙂