„Dbamy o stan naszego ducha, bo bez tego prowadzenie pensjonatu może być pułapką, jak każde inne zajęcie” powiedziała na łamach Zwierciadła Kasia Rozmysłowicz. Przeczytałam je i nagle błysk w głowie. Tak właśnie, nie inaczej. Od kilku osób w swoim życiu słyszałam powiedzenie, że jeśli Pan Bóg jest na właściwym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Ale Pan Bóg jest taki nieuchwytny. Wyobraźnia moja podsuwała mi wówczas obraz piramidy, na której szczycie siedzi … no właśnie kto? No Bóg, a cała reszta, czyli poszczególne elementy mojego życia, układają się poniżej. Nie przemawia to do mnie zupełnie. Może, aż do momentu gdy przeczytałam to jedno zdanie. Dbać o stan ducha. Oddawać się pasjom, realizować marzenia, czytać, bawić się, rozmawiać z ludźmi i słuchać ich. I czuję, że zyskałam trochę mądrości. Mój duch, moja dusza – ja w najgłębszym wydaniu. Gdzie jestem? Jaki jest mój stan …? Niezbyt dobra kondycja.
No, a jeśli piramida nie wchodzi już w grę, to może puzzle. Można rozpocząć układankę z obojętnie jakiego miejsca – każdy ma swoje sposoby. Ale, aby obraz był pełny, nie może zabraknąć żadnego elementu. Każdy zatem jest ważny. Każdy dzień jest ważny, każdy człowiek jest ważny, każda moja myśl, modlitwa, uśmiech, każde dobro jakie z siebie wykrzesam … jest ważne. Życie ze zwyczajną świadomością takiej ważności, to kurs w dobrym kierunku.