słuchając listu

Świat, w którym żyjemy, większość zasad i praw, systemy społeczne, nierzadko duchowość, tworzone są przez mężczyzn. I ci sami mężczyźni mają tak duży problem z alkoholem – nie radzą sobie z tym co sami tworzą. Taka refleksja przyszła dziś do mnie, gdy słuchałam (jednym uchem) listu biskupów na temat trzeźwości. Mężczyźni piszą listy do mężczyzn – z racji, że to oni stanowią największą grupę „zagrożonych” alkoholizmem – i mówią w nich głównie o skutkach (które i tak są już powszechnie znane) nie proponując niestety rozwiązań profilaktycznych innych niż zabranianie.

A za tą reflekcją poszła kolejna – warta może przegadania z kapłanem otwartym na dialog – moja intuicja podpowiada mi, że skoro zostaliśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Boga, to Bóg w równej mierze posiada pierwiastki kobiece i męskie, które nie stoją w opozycji do siebie tylko się uzupełniają i dopełniają tworząc całość, pełnię. Tylko dlaczego całe Pismo Święte napisane jest przez mężczyzn, głos Boga, słowa Boga interpretowane przez mężczyzn? Ilu mężczyzn w historii skrzywdziło i poniżyło swoimi interpretacjami kobietę. A przecież wszyscy jesteśmy ludźmi. I to jest najważniejsze – jestem człowiekiem i żyję jako mężczyzna lub jako kobieta – żadna postać nie jest lepsza – każda jest inna i tylko razem tworzymy pełnię. Ta myśl jest bliska memu sercu. Mocno jednak została wypatrzona. Najpierw długi czas przez mężczyzn, potem w odwecie także przez kobiety.

I tak minął list biskupów na temat trzeźwości … zakończony myślą pokretną nieco – dlaczego biskupi mówią o zabranianiu młodzieży alkoholu, o zabranianiu reklamowania alkoholu – na dobrą sprawę to jest absurd, małorealna sprawa – tym bardziej że naście lat jest z natury przekorne i im bardziej się zabrania, tym bardziej będzie próbować … dlaczego nie mówi się, nie pokazuje się drogi do mądrego i odpowiedzialnego wychowania dzieciaków, tak aby brały odpowiedzialność za siebie, za to co robią, aby były świadome zagrożeń, aby wiedziały, że alkohol jak wszystko na tej ziemi jest dla ludzi, tylko trzeba umieć z niego dobrze korzystać … to moim zdaniem słuszniejsza i prawdziwsza droga. I mam nadzieję, że uda nam się tak właśnie wychować dzieciaki. To bardzo duże wyzwanie.

Napisz komentarz