jesienne podróże

Hallo!
Pobudka!
Tak właśnie. Cudowna jesień za oknem. Barwy złota, czerwieni, żółci, gdzieniegdzie zieleni. Napatrzeć się nie mogę.
Jedziemy do Kościana. Droga ustrojona jesienią. Mama łapie chwile. Przeskakuje z tematu na temat. Babcia patrzy w okno. Każdy ma coś swojego. Ja – cieszę się na ślub i wesele. Bardzo się cieszę. Robert i jego szczęście. Starszy brat się żeni. Cały worek wspólnych wspomnień, który nigdy nie ciąży, a raczej dodaje skrzydeł. To wzmacnia i daje radość. Tak bardzo życzę mu szczęścia! Znalazł właściwą kobietę i ona go znalazła. Jest dobrze. Teraz.

I tęsknię za górami. Ale to norma. Taka permanentna tęsknota. Za jesienią w górach, za wędrówką, za szczytami, na które trzeba się wspinać.

I jeszcze zostaje najtrudniejsza wędrówka – do siebie. Nie ma mapy, szlaki nieczytelne. Ale idę. Z nadzieją, że intuicja mnie poprowadzi.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.