cudowność życia

Pierwsze słowa, jakie usłyszałam od mojego Tatki brzmiały „Jaka ona śliczna”. Przyjechał na przepustkę.

Myślę, że niosą mnie do tej pory. Miłość moich rodziców, z której się zrodziłam, niesie mnie przez całe życie. Wlali ją we mnie. Płynie w moich żyłach. Jest w głowie. W duszy gra. I oto jestem.

Mamam przy każdych moich urodzinach, odkąd Taty już z nami nie ma, wspomina, że Tatko nie mógł się nadziwić temu, że z mamą dali mi życie, że to taki cud i niesamowitość.

Cieszę się, że jestem. Że żyję.
Życzą mi 100 lat. A ja wówczas myślę o pani Danusi Szaflarskiej i cudowności życia. Mojego życia.

Zaczarowana

Zostałam zaczarowana.
Zaczarowano mnie.
Takie nic. A jednak wiele zmienia.

O poezji istnieniu sobie przypomniałam.
O jej uroku podobnie jak w piosenki brzmieniu.
Jak bardzo wyrazić może emocje i stany serca.

I taka prosta jest, a jednak każdy może w niej znaleźć coś dla siebie.

Jurek Hamerski to sprawił przez swoje prowadzenie koncertu na Scenie Wspólnej. Czytał Gałczyńskiego. I do tego jeszcze muzyka. Wystarczyło.

Bez makijażu

Zbieram siebie do kupy.

Moja niekobiecość mnie dopada.
Makijaż, sukienki, obcasy, paznokcie, torebki, kreacja na imprezę, gotowanie, pieczenie – nie pociąga mnie, nie wychodzi mi zupełnie. Czasem źle mi z tym, szczególnie w konfrontacji z kobietami, którym to wszystko jest bliskie i wychodzi.
Za to góry, rower, glany, trampki, planszówki, fantasy, zdjęcia to jest mój żywioł. To ja. Continue reading “Bez makijażu” »

Nieobecni – obecni

Zbliża się Wigilia.
W tym roku od rana do wieczora operuję na garnkach, patelniach i blachach w kuchni.

Praca pozwala mi porządkować myśli i uspokajać emocje.
Niektóre myśli łapię w siatkę na motyle.
Inne przysiadają mi na ramieniu niczym ważki.
A nieliczne tylko uderzają we mnie śnieżkami.

Nieobecni są obecni.
Tato stoi za moimi plecami, gdy zakładamy lampki na choinkę.
Babcia siedzi na taborecie w kuchni, gdy robię rybę po grecku.
Dziadek zagląda mi przez ramię przy śpiewaniu kolędy „Pan z Nieba i z łona przychodzi”.
Natalia i Martyna uśmiechają się w rysunku Staszkowego Anioła.
Rysiu spokojnie spogląda zza okularów, gdy Marta siada do krojenia sałatki.

Taka prosta obecność, tych co odeszli.
W przedmiotach, czynnościach, przepisach, melodiach … wspomnieniach.
I łzy, które nagle płyną z oczu, nie są takie gorzkie.
Tyle jest bowiem dobrych wspomnień osób, z którymi dzieliłam najszczęśliwsze chwile mojego życia.

Dobrych wspomnień Wam i sobie życzę.

aniol_stasia

Być obok

„Bądźcie obok” napisała Zorka na FB Zorkowni 15 października w Dniu Dziecka Utraconego.

Być obok nie tylko osieroconych rodziców.
Być obok drugiego człowieka.
Klucz do miłosierdzia. Współczucia. Współodczuwania.
Być obok. Bez słów. Czasem z jednym prostym gestem.
Być … otwartym na słowa, łzy, na drugiego człowieka.
„Być” w formie czynnej, nie biernej.

Pomimo tego, że czasami trudno i nie wiadomo jak być.
Bo się boję, że wszystko spieprzę, że nie pomogę, że nie znajdę słów, że nie zauważę, że należało przytulić.

Cicho, sza!

Za wiele myśli i obaw w głowie, za mało działania.

Bądź obok. To najlepsze, co można ofiarować drugiemu człowiekowi.
I nierzadko najtrudniejsze.

Przepraszam, że nie było mnie tam, gdzie być miałam.

słowa niedopasowane

Wracam do mojego pisania sprzed roku, dwóch, trzech lat.
Lepiłam moje myśli w słowa i powstawały różnego rodzaju i kształtu kartki z pamiętnika.
Moje osobiste kartki, wspomnienia.

Teraz słowa się nie sklejają. Jakbym wciąż miała kilka zestawów puzzli rozsypanych przed sobą i próbowała ułożyć z nich jeden obrazek. Nie pasuje. Nie klei się. Gonitwa myśli, które wciąż uciekają, nie przystaną na dłużej rozstraja mnie wewnętrznie. Ciągły pośpiech, w który sama się wpędzam prowadzi mnie na manowce zniechęcenia, emocjonalnej obojętności, czasami bezradności. Continue reading “słowa niedopasowane” »