Jeden dzień jak tysiąc lat

Jeden dzień jak tysiąc lat, tysiąc lat jak jeden dzień.

Jestem drobinką w porównaniu z Umysłem, który zaprojektował świat i wprowadził jedną cząsteczkę w ruch. Z tej cząsteczki „long time ago” wyewoluował świat, jaki znam. W pigułce ów Umysł podaje nam to przy każdych narodzinach: z dwóch połączonych komórek powstaje najbardziej skomplikowany organizm-fabryka świata: człowiek. A wszystko to w ciągu 9 miesięcy.

Dziś przyszła do mnie myśl-zrozumienie, myśl-olśnienie: ewolucja nie stoi w opozycji do Księgi Rodzaju. Umysł, którego nie jest w stanie nikt pojąć (bo albo skończy jako szaleniec albo wyrzutek) rozpoczął świat od jednego atomu. I tak niesamowicie to zaprojektował, że dzieje się i w zależności od okoliczności, decyzji, wyborów, idzie w tym, a nie innym kierunku. A że dzieje się bardzo długo i opowieść o tym ciągnęłaby się w nieskończoność, to dostaliśmy pigułkę w postaci Księgi Rodzaju czy innej opowieści o Bogu Stwórcy.

Wierzę, że cały ten świat, wszechświat, kosmos narodził się w jednym niepojętym Umyśle i Sercu. Mam w tym swój udział.

Sprawiedliwy

Słowa usłyszane dziś:

„Podstawą Twojej sprawiedliwości jest Twoja potęga, wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz. Moc swą przejawiasz, gdy się nie wierzy w pełnię Twej potęgi, i karzesz zuchwalstwo świadomych. Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie i rządzisz nami z wielką oględnością, bo do Ciebie należy moc, gdy zechcesz. Nauczyłeś lud swój tym postępowaniem, że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie.” (Mdr 12,13.16-19)

Usłyszałam: Sprawiedliwy powinien być dobry dla ludzi. Dobry czyli ponad władzą i pieniądzem. Dobry jak chleb. I jeszcze przypomniały mi się słowa: Sprawiedliwość Twoja jest nierównością …

Krótki tekst o strachu

– Są we mnie dwa psy – opowiadał pewien Indianin – Jeden się boi. Czasem skamle, czasem głośno ujada i rzuca się do gardła. Drugi zawsze jest zadowolony i przyjaźnie merda do wszystkich ogonem. Strachliwy pies ciągle atakuje tego ufnego psa.
Ktoś z plemiennej starszyzny zapytał go:
– A który wygrywa?
– Ten, którego lepiej karmię – odpowiedział Indianin

[Monika Górska, Fabryka opowieści]

Cisza

Boję się ciszy między nami. Jej interpretacji. Bo mówi więcej niż wiele słów. Zmusza do zwolnienia rytmu. Czasami może być niezłym pasem startowym dla rozmowy. A czasami nie.

Mając do wyboru „nie wiem co powiedzieć” a ciszę, wybór powinien być prosty. A nie jest. Więc peplam to czy tamto i często wychodzi źle. I pukam się w czoło wiedząc, że mogłam wybrać ciszę.

Od porannych treli …

po wieczorny śmiech do łez przy Tabu.
Ot i wakacje na kaszubskiej wsi, gdzie domy dzieli odległość kilkuset metrów i nie widzisz swojego sąsiada.
Gdzie słychać żurawie, a bociany przyglądają Ci się z pobocza.
Niebo na zachodzie jest niemal do rana jaśniejsze.
Gdzie dzieci dużo i jak jedno skończy mówić, to inne zaczyna.
To ta przestrzeń i przyroda wokoło tak je ośmiela.