za 20 lat

W nowym numerze Zwierciadła zapisano myśl przewodnią. Polecam każdemu, do powtarzania codziennie, aż do skutku:

„Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż to, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.” Mark Twain

Po przeczytaniu i po chwili zastanowienia chwyciłam lakier w kolorze niebieskim i w kolorze fuksji, i pomalowałam na kolorowo paznokcie u rąk. I uśmiechnęłam się do siebie. Czy to początek odwiązywania lin???

Śmiech do łez :)

9 maja Miziołek zapisał w swoim dzienniku: „Pioroman uruchomił tzw. mały biznes. Na razie jest to produkcja na niewielką skalę, ale istnieją szanse rozwoju. Piroman wynalazł i wdrożył nieskomplikowane urządzenie z papieru, spinacza, gumki recepturki i guzika. Jak się na nim siądzie, wydaje charakterystyczny odgłos. Nazywa się „pierdzik”. Prototyp przetestowaliśmy na Pani Barszcz. Efekt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Mamy po lufie z zachowania. Piroman zebrał zamówienia na trzydzieści osiem sztuk. Jeśli skombinuję trochę recepturek – mam szansę zostać udziałowcem.” Uśmiałam się setnie i prawie musiałam zatrzymać samochód na drodze z Chojnic do Kalisza, bo łzy ciekły mi ciurkiem 😉 Czytamy lub słuchamy (czyta Artur Barciś) Dynastii Miziołków Joanny Olech. Kto nie czytał – polecam, szczególnie gdy chandra, czarny humor lub doły dopadają w ciemnej uliczce deszczowych letnich dni.

wakacje

Pomalowałam paznokcie na niebiesko. Wakacje w pełni. Gramy w badmintona. Zbieramy kurki. Wczoraj były leśne podchody. Jemy zrobiony przez siebie blok czekoladowy i sernik na zimno no i lody. Jest dobrze choć czasem nerwowo i burzowo. Zastanawiam się jak na wspólnych wakacjach mówić o sprawych konfliktowych i trudnych. Nie ma dobrych rozwiązań. Nie wtrącać się w wychowanie innych dzieci. Tak jest na tę chwilę najlepiej.

po-ranna kawa

Pobudka 5:47. Nowy wymiar wakacji sponsorowany przez Staszka. Teraz, a jest 10, śpi w najlepsze :). Kawa ze specyficznej kawiarki smakuje wyśmienicie. Robię kawę dla Mamam i Ani. I smakując ją odpoczywam, zbieram siły i pomysły na wakacyjną sobotę.

wakacyjny wdech

Wakacje już tuż tuż. Bardzo na nie czekam – choć nieczęsto o nich myślę. Pakowania część pierwsza za nami. Jutro ciąg dalszy. Cudownie jest wyjeżdżać na wakacje. Tam życie nabiera innego rytmu. Można powiedzieć, że spokojniejszego, ale nie będzie to do końca prawdą. Po prostu innego. Nie robię rzeczy, które są przypisane do domu. Spędzam czas z ludźmi, z którymi na co dzień nie mieszkam. Odpoczywam od zgiełku miasta, od tempa narzucanego przez codzienność. I czas z dziećmi, czas z Krzychem jest inny. To jest tak, jak zatrzymanie się wśród szumiących drzew, gdzie twarz ogrzewa słońce, zatrzymanie i nabranie tchu ile się da, ile powietrza pomieszczą płuca. Tak. Takie właśnie są wakacje.

sobotni ranek i chwila dla siebie

5:40 pobudka i mimo starań już nie udało się zasnąć. A sprawcą wczesnego wstania w sobotni ranek jest nikt inny tylko … Staszek.

Wkurzam się, no bo dlaczego muszę wstawać tak wcześnie skoro tak bardzo chce mi się jeszcze spać … Stach jest jednak nieubłagany i swoimi marudzeniami wypędza mnie z łóżka. Continue reading “sobotni ranek i chwila dla siebie” »

sobotnie letnie lipcowe popołudnie

Staszka śmiech dziecięcy, Tymka pełne radości i szczęścia oczy, Marci piękne włosy do pasa (kiedy one tak urosły!), Mamam szczęśliwa na widok urodzinowego prezentu, Ania w zwiewnej turkusowo-wakacyjno-letniej sukience, Marcin z pasją opowiadający o ogrodzie w Zielnikach, Fifi dmuchający urodzinowe świeczki, Kuba przycinający gałęzie, Terka z nowym kolorem we włosach, Arek śpiący na fotelu, Hania „sam ślicz” w zielonym kapelusiku, Niki z zapamiętaniem oddający się czołganiu na brzuchu w celu badania świata, babcia pragnąca naszej uwagi, uśmiechów i przytulania, zamknięta za durnymi pozami i minami, Tai-chi leżąca na trawniku obok stołu urodzinowego, Tatko patrzący na nas wszystkich z góry. Zielniki w sobotnie letnie lipcowe popołudnie. Continue reading “sobotnie letnie lipcowe popołudnie” »