Manufaktura radości

Jakiś spory już czas tematu dostałam książkę.
Teraz znalazłam bloga. Zajrzę tam czasami na pewno.
Ale nie za często, aby nie przejadło i nie spowszedniało mi, to wszystko, o czym autorka pisze.

Mam problem z rozłożeniem racjonalnie czasu na myślenie i działanie.
Jeśli ktoś zajrzałby do mojej głowy zobaczyłby cudowną rzeczywistość, w której jestem normalnie supermenką 🙂
Działanie wynikające z myślenia to zdecydowanie trudniejsza dla mnie sprawa.

Kolejna sprawa: zamartwianie się.
Całkiem nieźle idzie mi ostatnio odkładanie myśli o przyszłości na półkę „zostaw to”. Trafiają tam mysli, które sięgają więcej niż kilka dni do przodu. A przy nieciekawych zdarzeniach jak choroba dzieciaków czy trudności firmowe na wspomnianą półkę wrzucam także dwu i trzy dniowe plany. Chcę działać tu i teraz.
Moje zamartwianie się związane jest z ciągłym myśleniem, które nie wiąże się z działaniem 🙂
Jak to mówią: „Alleluja” i do przodu. Tego się trzymam. Z całkiem dobrym skutkiem.

I ostatnie: dogadzanie wszystkim dokoła. Najtrudniejsze. Największy pożeracz energii i czasu.
Przede mną ogromne wyzwanie, aby zmienić się w zdrową egoistkę. Inaczej zawał lub depresja staną się moją niedaleką przyszłości.

Kierunek rozwój. Inspirację zaczerpnęłam z >>> Manufaktury Radości. Dzięki Ina.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.