siedzę wieczorem ogarnięty moją ciszą …
księżyc w pełni po lewej
ja jakieś 20 metrów nad ziemią
w tle szum miasta
pojedyncze głosy, śmiechy, siarczyście rzucona „kurwa” dochodzą z parku
za plecami dom
trzy wieczory
trzy historie
trzy melodie
każda prawdziwa na swój sposób
Licho, które we mnie nie śpi, duch niespokojny – po co chować i wypierać się go?
Pozwól mi, spróbować jeszcze raz niepewność mą wyleczyć …
Uspokoić pędzące myśli
Wypłakać łzy tęsknoty i smutku
Śmiać się głośno i serdecznie
Przytulać, gdy tylko jest potrzeba
Wyluzuj, Jaskóła, wyluzuj
Będzie, co ma być
Dobrze będzie
Ty rób swoje
Boże, tylko siły mi daj i miłości w sercu dwa gramy i uporu ze trzy … tony
i jakieś światełko w tunelu choć czasem …
no to w drogę
kolejny dzień życia czeka, życie czeka