iść, nawet kiedy wiatr w oczy …

Tak bardzo ważne jest branie swego życia w swoje ręce … póki tego nie robię, póki nie stawiam jasnych granic innym, którzy chcą podporządkować sobie i swoim celom moje życie, mój czas, moje myślenie, póki nie umiem mówić otwarcie o moich uczuciach i być egoistą, kiedy chodzi o dobro moich najbliższych i mnie samej, póty nie będę szczęśliwa.
Myśli moje krążą wokół kilku osób, które w ostatnim czasie borykają się z trudną rzeczywistością, z trudnymi sytuacjami. Hmmm … wracając pamięcią nie tak wcale dawno wiem, że w sytuacjach trudnych nie mogę się nad sobą użalać, nie mogę usiąść i załamywać rąk, ani czekać, aż ktoś przyjdzie, pogłaska i przytuli, powie „O, jak ty masz źle, choć zabiorę Cię do innej bajki.” To złudzenia. Nic nie dają, tylko pogrążają w jeszcze większym żalu do życia, do tego co nas spotka, że nie jest lepiej, że inni mają łatwiej itd. To droga donikąd. A ten kierunek mnie nie interesuje i nie pociąga. I chyba wbrew pozorom łatwiej jest wziąć życie za rogi, wyjść na przeciw trudnym, ciężkim sprawom. Ustalić, w którym kierunku iść, aby wyjść z tego cało, aby obronić samego siebie, aby nie dać się zwariować. I iść. I słuchać własnego serca, własnej intuicji. I ważne – nauczyć się wyrażać swoje uczucia, nazywać emocje, wyjaśniać nieporozumienia. Tylko tyle i aż tyle.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.