marketing progowy

Godzina 16:32. Dzwonek do drzwi. Idę nie mając ochoty na spotkanie z osobą po drugiej stronie. Otwieram, a tam „odstrzelona” kobitka, której momentalnie – w chwili otwarcia drzwi – włącza się głos i trajkoce tak przez 5 minut przedstawiając mi jedyną w swoim rodzaju promocję perfum o cudnym zapachu kwiatu japońskiej wiśni, producenta marek takich jak HugoBoss (wie Pani co to jest???).

Sytuacja ta była o tyle ciekawa i godna zapamiętania, ponieważ warsztat sprzedawcy – szczególnie bezpośredniego – owa Pani miała w małym palcu swojej wypielęgnowanej dłoni i obserwowanie tego było przyjemnym i ciekawym doświadczeniem. Mimika twarzy, gestykulacja, sposób wyrażania się – cała mowa ciała – po prostu pierwsza klasa, a do tego techniki zbliżenia się do rozmówcy, zakolegowania itd. – zapytała mnie o imię cały czas mówiąc o tym, że przyszła tu z polecanie Pani Magdy (mojej sąsiadki z dołu ;). Jak już poznała moje imię, to okazało się, że mama owej Pani ma dokładnie tak samo na imię – cóż za cudny zbieg okoliczności! I tak to rozmowa nabierała tempa, Pani coraz bardziej wiązała mnie ze sobą, aby tym trudniej było mi odmówić choć 30 zł (taką cenę pod koniec rozmowy osiągnęły markowe perfumy) – byłam po prostu pod wrażeniem. Ciągnęłam rozmowę z dwóch powodów: trudno było Pani przerwać – to jak opędzanie się od natrętnej choć szykownie ubranej muchy oraz chciałam zobaczyć, jak owa Pani poradzi sobie z moją odmową – poradziła sobie 🙂 i wyszła z tego cało 😉 – ja również!

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.