to taka straszna trwoga. Śpiewał Rysiek Riedel. Dzwoniłam ostatnio do babci. Z głosu jej wiem, że tęskni. I że ciąży jej samotność. I teraz dopiero z wielką siłą dotarło do mnie, że najważniejsze dla człowieka jest zapewnienie, że nie jest sam. Że są ludzi, którzy o nim pamiętają, myślą od czasu do czasu. I właśnie – ten czas jaki mogę poświęcić drugiemu człowiekowi jest najcenniejszy. Zwyczajny telefon, kilka minut rozmowy, a wiem, po prostu wiem, jak bardzo babcia się ucieszyła. I mnie to odmieniło. Tego słowa nie wyrażą. Jej narzekania na samotność, na ból, na starość … nie jestem w stanie tego zrozumieć – jesteśmy na innym etapie życia. Staram się zatem to przyjąć. I tyle. I myślę codziennie o babci i o innych bliskich mi ludziach. Dobrze myślę.