szczeście na twarzy Amelki

Mała Amelka spała na moich rękach. To bardzo pozytywne doświadczenie. Ucieszyłam się z samego faktu, że jestem godna zaufania w oczach maleńkiej dziewczynki oraz, że mam jeszcze pokłady spokoju w sobie, które powodują, że mały człowiek zasypia i śpi słodko na moich rękach. Trudno ująć w słowa takie zwyczajne przeżycie. Patrzę sobie w maleńką, śpiącą twarz. Dotykam maleńkich rączek i myślę sobie jaki dobry jest ten czas tu i teraz. Marcia siedzi ze mną na pomoście i rozmawiamy sobie o małych dzieciach. Ona jest już taka duża. Ale doskonale pamiętam kiedy Marteczka była maleńką dziewczynką.

Marta i Tymcio lubią słychać o tym, jak byli mali i jak byli u mnie w brzuszku, a nade wszystko jak się urodzili i byli tacy maleńcy, jak Amelka teraz, i jak ich tuliliśmy z tatą. Cieszę, że żyją w nich te dobre historie. Tak jak w małej Amelii i jej krótkim życiu. Choć nie wszystkie historie są znane i przeżyte razem z nią to fakt, że ma taką pogodną, uśmiechniętą, pełną szczęścia twarzyczkę i szczęście to odbija się na twarzy Ewki szczególnie – jest wspaniałym darem, dobrym początkiem wspólnej drogi.

I zawsze na usta wraca mi w takich sytuacjach piosenka Ani Marii Dzieci po to są, aby kochać je.

Napisz komentarz