Tymoteusz

Jutro minie 7 lat jak na świecie pojawił się Tymoteusz. Wzruszam się na myśl o jego narodzinach. Tak bardzo czułam jak się rodzi, jak współpracujemy ze sobą – on i ja i Krzyś, jak chcemy wyjść sobie na spotkanie. Trudno opisać. Kocham tego chłopczyka tak bardzo, że słowa stają się zbyt ciasne. Noszę w sercu nadzieję, że poradzimy sobie z wszystkim co na naszej drodze. Tymek mówi do mnie ostatnio: Mamo, ale my zawsze będziemy razem, prawda? Tak – odpowiadam – w naszych sercach zawsze będziemy razem. Ma dopiero 7 lat i aż 7 lat. Jest wrażliwym małym człowiekiem, z ogromnym pokładem energii, ciekawością świata. Ma w sobie zawziętość, która ułatwia mu dążenie do celu. Walczy z „gryzakiem”, pokładami negatywnej energii i nagromadzonymi emocjami. Przytula się często, rozdaje buziaki. Mówi i opowiada, opowiada i mówi. Tymoteusz. Człowiek o jednym imieniu – jedynym, jakie chceliśmy żeby miał. I pomyśleć, że cała ta przygoda jego życia rozpoczęła się od pragnienia, które zrodziło się w Krzyśku i we mnie na wiosnę 2002 roku.

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.