nauka przez doświadczenie

Z obserwacji domowych i zasłyszanych mądrości dziecięcych:

Staszek „ryczy”, bo głodny. Tymek próbuje go zabawić, ale – jak nietrudno się domyśleć – bez spektakularnych efektów. Tymek przychodzi do mnie i mówi: „Mamo ja już teraz wiem jak to jest, jak przychodzę do Ciebie i ciągle tylko Ci mówię o graniu (w ulubione gry komputerowe) – to tak samo jak Stasiek ciągle krzyczy tylko „le i le” (czyli chce jeść – średnio raz na godzinę ;).

Marta towarzysząc mojej siorce i mnie przy porządkowaniu rzeczy dla dzieci stwierdza: „Ja nie wiem dlaczego, jak się zostanie mamą i ma się małe dziecko, to kobiety wszystko zaczynają robić bardzo szybko i ciągle się spieszą.” Uśmiecham się do tego stwierdzenia i do spostrzegawczości Marty. Co racja, to racja – coś, co normalnie mogłabym robić przez pół dnia – zrobię w ciągu godziny :D. Tak zostałam „podrasowana” jako model matki-domatorki, przez pojawienie się młodego ssaka w domu.

Mądrości dziecięce. Uwielbiam je. I te Tymkowe kiedy młody – ośmioletni człowiek wraca ze szkoły i od progu mówi: „Tak się zagadałem ze sobą samym, że przeszedłem przystanek, na którym miałem wsiadać. I wsiadłem na następnym.” A na pytanie o czym tak ze sobą rozmawiał, odpowiada: „No o Staszku.” Oczywiście dysputa prowadzona była na głos i z gestykulacją. Wyobrażając sobie Tymka idącego ulicą i głośno rozmawiającego ze sobą samym, przychodzi mi na myśl Kubuś Puchatek. No i jak bardzo absorbującym tematem jest w naszym domu Staszek 😉

W te Święta postanowił pokazać klasę:

Autor

Jaskóła

Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.