Najpiękniejszy, jaki do tej pory usłyszałam, opis momentu narodzin: „Aż wreszcie pojawia się główka dziecka i na moment świat wstrzymuje oddech”. I pomyślałam sobie, że gdyby ktoś zapytał mnie jaka była najtrudniejsza chwila w moim życiu, to odpowiedziałabym bez zastanowienia: złapanie oddechu, nabranie w płuca wystarczającej ilości powietrza, by móc urodzić Staszka. To takie może banalne. Ale bardzo prawdziwe. Piękne. Hmmm … banalne … a może jednak niekoniecznie. Przecież oddech to podstawa. Bez niego nie istnieję.
oddech
Autor
Jaskóła
Cóż można powiedzieć o Jaskółce - że czarny sztylet, że ruchliwa, uśmiechnięta i ... żywa. Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest Jaskóła