Tak bardzo dawno nie mieliśmy czasu dla siebie, tak dobrego, spokojnego i owocnego czasu.
Kategoria: moje
tak mi dopomóż …
Umyty samochód, wędrówka do duktu ze Staszkiem na ramionach, lody z bitą śmietaną, kartka życzeń i czekoladki.
15 lat razem.
I słowa, które nabrały znaczenia z całej przysięgi małżeńskiej: „Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący.”
Bo, że pomocy trzeba, nie mam wątpliwości. Samotność nieraz daje się we znaki. Małżeństwo nie wyklucza samotności. Continue reading “tak mi dopomóż …” »
bliskość
Pragnienie bliskości po prostu jest.
Przytulenie, pogłaskanie mają uzdrawiającą moc.
Bardziej niż słowa. O wiele bardziej. Continue reading “bliskość” »
I want to see Heaven – dla Tatki … :)
Dzięki Natalii Niemen udało mi się wreszcie dotrzeć do piosenki, którą wyśpiewuję dla Tatki.
Natalia przełożyła ją na język polski i zaśpiewała również dla swojego Taty. Continue reading “I want to see Heaven – dla Tatki … :)” »
Połączyć
Oglądam magiczne zdjęcia.
I z każdym kolejnym wzruszam się bardziej i bardziej.
I łapię myśl o tym, że czas w którym wyszłam za Krzycha, a potem urodziły się nasze dzieci, splata się z tym, w którym chciałabym również realizować swoje marzenia, realizować siebie. I ta realizacja nie wiąże się ściśle z domem, macierzyństwem, kuchnią. I nie chcę odkładać jej do emerytury lub jak dzieci podrosną. Bo życie jest tu i teraz.
Bycie rodzicem, mamą, rodzenie i wychowywanie dzieci to zadanie, które wypełnia czas, mocno i szczelnie.
No i niejako stoi w sprzeczności z możliwością realizacji siebie. Taki jest ogólnie przyjęty pogląd. Zatem trzeba wybierać albo-albo.
A może niekoniecznie? Przecież istnieje bardzo wiele dróg przez życie. Może nie jest koniecznie wybieranie tych stereotypowych autostrad postępowania, życia :)? Continue reading “Połączyć” »
wielość zdarzeń
Wielość zdarzeń – jeden dzień.
Rankiem w drodze do pracy słyszę wyraźnie delikatny i piękny śpiew słowika.
To pozytywnie nastraja, ale wywołuje też zdziwienie – wszak mamy styczeń! Continue reading “wielość zdarzeń” »
90 lat
Tak wiele wspomnień w jej głowie. Niektóre jaskrawe i nadal bolą lub cieszą. Inne wyblakłe, takie zamazane jakieś.
„Czy jesteś zadowolona ze swojego życia, czy zmieniłabyś coś?” – luźno rzucam pytanie, które przyszło mi do głowy dzień wcześniej.
Chwila zastanowienia – „Nie, raczej nie. W Jurka musiałam włożyć najwięcej pracy.
A Roman był zawsze taki dojrzały, nie musiałam nim się martwić”.
hmmm … Continue reading “90 lat” »
znalazłam
Robiąc przegląd zdjęć z 2013 roku w celach wywołania ich i następnie umieszczenia na ścianie w kuchni, trafiłam na taką fotę:
busola i toksyny
Pixelowa rzeczywistość, przejście przez obrotowe drzwi, powoduje, że moja wewnętrzna busola głupieje.
I nie wiem już co jest słuszne, a co nie.
Kto jest prawdziwy, a kto nie.
Czy moja ocena sytuacji jest właściwa czy nie.
Gdzie jest granica wrażliwości na człowieka.
Kiedy jakich słów używać, aby nie ranić ludzi, nie wystawiać na pseudo próby sił. Continue reading “busola i toksyny” »